blog Chmurki eu – Jak zostać pilotem samolotu?

Co można zrobić przed pierwszym lotem?

Pamiętam ekscytację związaną z rozpoczęciem szkolenia. Do Modlina jechałem jak natchniony, mimo że pogoda była mocno niepewna, to nic nie mogło zmazać uśmiechu z niezwykle szczęśliwej twarzy. W końcu udało się zgrać jako-taką pogodę oraz dostępność samolotu z czasem wolnym moim i instruktora. A na przełomie listopada i grudnia wcale nie jest to proste.

Pamiętam poranną audycję Manna w Trójce, choć co konkretnie leciało, tego już nie jestem w stanie wyłuskać z pamięci. Byłem przepełniony szczęściem, że w końcu zobaczę jak to w tej Cessnie się lata. I nie za bardzo wiedziałem czego się spodziewać. O ile nie robiłeś wcześniej kursu na szybowcach albo spędziłeś wielu godzin grając w Microsoft Flight Simulator, X-Plane, czy innego symulatora lotów, to raczej też nie wiesz jak to będzie podczas szkolenia.

Bo co innego coś sobie wyobrażać, a co innego już to przeżyć. Wprawdzie kurs teoretyczny przed rozpoczęciem praktyki masz już za sobą, to jednak jesteś w pewnym sensie białą kartą i nie wiesz jak będą wyglądały pierwsze zdania na niej zapisane. Ja przynajmniej nie wiedziałem, a biel mojej pustej karty była bardzo intensywna.

Zanim podjąłem decyzję o rozpoczęciu szkolenia na pilota (z zamiarem przejścia wszystkich szczebli, aż po pilota samolotów liniowych), niespecjalnie interesowałem się lotnictwem i zupełnie nie wiedziałem jak lotniczy świat wygląda i funkcjonuje. Głęboko pod skórą byłem jednak przekonany, że mi się to spodoba. I, na całe szczęście, w ogóle się nie pomyliłem 🙂

Ale do rzeczy… Zakładam, że przed pierwszym lotem, podobnie jak ja jakiś rok temu, nie wiesz zbyt wiele na temat tego, co będzie czekać w kokpicie. Niby wiesz, że pierwsza godzina szkolenia to tzw. „lot zapoznawczy”, ale co to w praktyce oznacza i jak ułatwić życie instruktorowi, abyś zarówno Ty jak i on, nie męczyli się zbytnio podczas tej pierwszej godziny? Jeśli zapoznasz się z poniższymi punktami, powinno być gładko i przyjemnie. Reszta „skillów” przyjdzie z czasem.

1. Pogoda.

Podstawową rzeczą jest czy w ogóle warunki atmosferyczne zezwalają na lot. Zadbaj o umiejętne rozszyfrowanie prognoz pogody (TAF) oraz aktualnych obserwacji lotniskowych (METAR). Dowiedz się też na jakie strefy dzieli się polska przestrzeń powietrzna i gdzie znaleźć prognozę obszarową (GAMET), bo najpewniej na lot zapoznawczy wybierzecie się poza rejon lotniska. Dobrze jest też rzucić okiem na mapkę pt. Significant i rozszyfrować co na niej jest naniesione. Powyższe informacje pozwolą określić jakie warunki atmosferyczne będą panować w powietrzu. Serwis http://awiacja.imgw.pl pomoże rozwiązać większość wątpliwości – oprócz wspomnianych wyżej infografik czy wykresów (zakładka „produkty”) znajdziesz tam również ich objaśnienia (zakładka „opisy produktów”).

2. Samolot.

Zależnie od typu samolotu, na jakim będziesz latać, zapoznaj się z jego specyfikacją. Warto wiedzieć (i zweryfikować tę wiedzę z instruktorem) z jaką prędkością będziesz podrywał przednie kółko i jaka jest optymalna prędkość do lądowania. W temacie prędkości: przyda się rozszyfrować oznaczenie kolorów na prędkościomierzu. Jeśli będzie to poczciwa Cessna, nietrudno będzie Ci znaleźć wygląd kokpitu wraz z opisami poszczególnych przyrządów. Dowiedz się też jak wygląda przegląd samolotu przed każdym lotem. Dzięki temu będzie łatwiej przyswoić Ci informacje przekazywane w tej materii przez instruktora. Nie musisz (wg mnie) wiedzieć jaki system popychaczy steruje samolotem, ale postaraj się opanować minimum. Warto znać umiejscowienie podstawowych przyrządów w kokpicie, wiedzieć jak działa wolant lub drążek, do czego służą pilotowi nogi w kokpicie, gdzie są lotki a gdzie klapy. Oczywiście pamiętaj, że instruktor jest od tego, aby w razie wątpliwości, pomóc Ci je rozwiać. Dlatego nie wahaj się pytać, nawet gdy pytanie wydaje Ci się głupie.

3. Checklisty.

Dowiedz się czym są i do czego służą. Jeśli nie znasz niektórych pojęć, nie szkodzi. Wraz z kolejnymi godzinami kursu Twoja świadomość ulegnie zdecydowanej poprawie. Ale wiedz, że są i naucz się podstaw z nimi związanych. Checklisty stosują wszyscy, nawet najbardziej doświadczeni piloci.

4. Lotnisko.

Poznaj schematy dróg kołowania i kierunki dróg startowych. Dobrze jest rzucić okiem na widok z satelity (Google Maps jest tutaj bardzo pomocny). W powietrzu będzie Ci się wtedy łatwiej odnaleźć. Jeżeli w sąsiedztwie znajdują się punkty VFR, to postaraj się zapamiętać ich nazwę oraz lokalizację. Nie jest to konieczne, ale możesz miło zaskoczyć instruktora, jeżeli nie będzie Ci musiał po raz kolejny tłumaczyć, że ten czerwony most to punkt November. Oficjalne informacje znajdziesz tutaj: https://ais.pansa.pl/vfr/index.php Wybierz w menu w „AD” (aerodromes), następnie „AD 4” i kliknij na interesujące Cię lotnisko. Wydrukuj i przeczytaj informację tekstową i plik „3-0”, który jest graficznym przedstawieniem lotniska. Zaznaczone są m.in. drogi startowe (z podanymi wymiarami pasów startowych), drogi kołowania, hangary. Możesz też znaleźć przydatne informacje o częstotliwości kanałów radiowych oraz o elewacji lotniska. Pliki od „4-0” do „6-0” są mapkami coraz to większego obszaru wokół lotniska, z zaznaczonymi przeszkodami lotniczymi (maszty, wiatraki, itp.), a czasem z zaznaczonym przebiegiem kręgu nadlotniskowego. Warto znać.

5. Komunikacja.

Tutaj nie ma cudów. Nie jesteś w stanie prowadzić płynnej komunikacji i dbać o odpowiednią konfigurację samolotu podczas pierwszej lekcji. Pewnie będziesz przytłoczony ilością rzeczy i informacji do ogarnięcia, a ponadto jeszcze rozmawiać przez radio? Przydałyby się do tego wszystkiego cztery ręce i jeszcze jedna dodatkowa głowa. Ale z każdą godziną będzie łatwiej i instruktor będzie miał w tej kwestii coraz mniej roboty (tzn. im lepiej będzie Ci szło, coraz rzadziej będzie Cię wyręczał). Dobrze jednak, gdy przed pierwszym lotem poznasz zasady prawidłowej komunikacji i kilka razy przećwiczysz sobie „na sucho” co możesz powiedzieć przed kołowaniem, przed odlotem, w trakcie lotu zmieniając częstotliwość z lotniskowej na informację obszarową oraz przy lądowaniu. Pomocą służy strona: https://www.samoloty.pl/niezbednik-pilota-strefa-lotnicza-1449/frazeologia-lotnicza-strefa-lotnicza-2131/frazeologia-lotnicza-w-zastosowaniu Możesz też zerknąć do jednego z moich wpisów dotyczącego lotniczego alfabetu.

6.Perfekcja?

W lotnictwie nie istnieje. Tym bardziej podczas lotu zapoznawczego 🙂 Bardziej od perfekcji przyda się spokój i pokora. Pamiętaj, że instruktor powinien Ci pomagać a nie starać się upokarzać. To znaczy, nawet gdy pytanie wydaje Ci się głupie, nie powinieneś bać się go zadać. W szerszej perspektywie, może to sprawić, że kiedyś unikniesz sytuacji zagrażającej życiu. Podczas pierwszej lekcji każdy popełnił jakiś błąd i Tobie też się przytrafi. Ważne, żeby wyciągać z tego wnioski – odpowiedni briefing przed lotem i analiza po locie ma tutaj wielkie znaczenie.

7. Case study.

Co pamiętam z pierwszej lekcji? Że byłem mocno nieświadomy tego wszystkiego co wokół się dzieje. Że, mimo wszystko, bardzo mi się podobało. Że po godzinie lotu w dużej turbulencji i ze słabą widocznością w jakimś niewiadomym wtedy kierunku (teraz oczywiste jest dla mnie, że był to punkt Quebec i dalej wzdłuż Wisły w stronę Płocka 🙂 ) poprosiłem instruktora o powrót w stronę lotniska. Że instruktor po każdym lądowaniu komentował „o jaa…”, „nieźle wieje, co?”, itp. Nie pamiętam ile dokładnie wykonaliśmy kręgów, ale lądowania były chyba trzy. Po locie? Trzeba było sobie to wszystko uporządkować w głowie, zapamiętać jak utrzymywać lot poziomy, obserwować wskazania przyrządów, jak podchodzić do lądowania. Sporo tego było. Sporo było również wątpliwości. Przede wszystkim: kiedy to ogarnę? Wątpliwość nr 2: zawirowania w żołądku – po godzince w mocno niespokojnym powietrzu byłem już nieźle zielony. Żołądek odczuwał ten lot jeszcze przez kilka godzin 🙂 Zastanawiałem się czy w ogóle się do tego nadaje, bo skoro komfort lotu Cessną tak znacząco odbiega od komfortowego lotu w roli pasażera Airbusa, to może lepiej zająć się hodowlą jedwabników… Instruktor uspokoił i obiecał, że jak nauczę się latać w takich warunkach, to potem w słoneczku i spokojnym powietrzu będę sobie mógł z nudów czytać książkę. Książki jeszcze w kokpicie nie czytałem, ale potwierdzam, że obietnica się spełniła 🙂

A Ty? Pamiętasz pierwszą godzinę swojego szkolenia? Napisz w komentarzu jakie były Twoje wrażenia i co doradziłbyś osobom, które ten etap dopiero mają przed sobą.

Foto z mojego pierwszego lotu samodzielnego do tzw. „strefy”. Wkra widziana z kokpitu C152. Zanim nastąpi ten moment, czeka Cię kilkanaście godzin szkolenia, głównie nauki i doskonalenia kręgów nadlotniskowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *