15 marca 2020. W planach była wycieczka na Mazury i oblot tamtejszych lotnisk. Pierwotnie zakładałem, że odwiedzę nowe miejsca, które będę mógł dodać do mojego lotniczego portfolio. Przy okazji poprawię swój pilotaż i „zaliczę” Kętrzyn (EPKE), Kikity (EPKI) i Olsztyn-Dajtki (EPOD). Nie muszę dodawać, że dodatkowym plusem wycieczek jest tytułowa budowa nalotu.
Plany, jak to zwykle bywa, nie do końca się powiodły. Z różnych względów: trochę ze względu na wirusa, a trochę ze względu na panującą w ostatnim czasie aurę.
Gdy lecisz na jakieś lotnisko, dobrze jest wcześniej zadzwonić do właściciela lub osoby zarządzającej i zapytać czy można się tam w danym dniu pojawić. I tak właśnie robię.
Najczęściej słyszę „nie ma problemu, zapraszamy”, ale czasami zdarza się inaczej. Tak było tym razem gdy zadzwoniłem do Kętrzyna. Okazało się, że lotnisko jest zamknięte i proszą, żeby w ogóle nie przylatywać. Czyli zmiana planu numer 1.
Kolejny cel z planu lotu to EPKI. Kikity to bardzo przyjemne miejsce dla wszystkich miłośników general aviation Myślę, że każdy mały samolocik jest tam bardzo mile widziany, nieważne czy w ramach kursu PPL, budowy nalotu czy po prostu rekreacyjnego latania.
Niemniej, telefon do właściciela wykonałem dzień przed lotem i zasugerował mi, że ze względu na ostatnie opady może być grząsko i żebym lepiej sobie odpuścił. Czyli zmiana planu numer 2.
Była też trzecia zmiana planu i jak się potem okazało z planowanych czterech lądowań tego dnia zaliczyliśmy tylko jedno, w Modlinie. Nie zmienia to faktu, że był to niezmiernie miły lotniczy dzień.
Stery często przejmował Tomek, z którym kilkanaście dni wcześniej zupełnie przypadkowo zgadaliśmy się na temat naszych lotniczych zainteresowań.
Okazji do latania małym samolotem nie miał nigdy wcześniej, więc było mi niezwykle miło, że mógł to zmienić 🙂 Początkowo ciężko było utrzymywać kurs i odpowiednią wysokość, ale z każdą kolejną minutą czuł się za sterami coraz pewniej.
A ja mogłem się porozglądać po okolicy i zrobić kilka fotek 🙂 Oczywiście, gdy trzeba było wykonać jakieś bardziej „skomplikowane” operacje, to stery przejmowałem…
Lot był zaplanowany na trzy godziny, jak się okazało, to chcąc wylądować w Dajtkach nieco by się te trzy godziny rozciągnęły, więc postanowiłem, że podejście na EPOD sobie odpuścimy.
Podsumowując: przyjemny, słoneczny dzień, fantastyczne widoki na mazurskie jeziora, 3h lotu z low-passem w Kikitach i przyjemnie zachodzącym słońcem podczas podejścia do pasa 26 w Modlinie.