blog Chmurki eu – Jak zostać pilotem samolotu?

Gdzie robić kurs PPL? Wątpliwości, cz. 3

Ostatnią z poruszanych przeze mnie wątpliwości będzie kwestia wyboru szkoły. Pamiętam swoje dylematy na początku przygody z lotnictwem spowodowane rozterkami związanymi z tym aspektem. Nie był to wybór ani łatwy, ani zbyt zdecydowany. Ostatecznie wymieszałem swoją intuicję z opiniami z forów internetowych oraz tym czego dowiedziałem się kontaktując z różnymi szkołami. Nie miałem niestety nikogo znajomego, który przetarłby przede mną podobny szlak.

Przypominam dwa pierwsze tematy rozważań:

część 1. – ile trwa szkolenie / kurs PPL (licencja pilota samolotu turystycznego) – dostępny tutaj
część 2. – ile kosztuje szkolenie / kurs PPL (licencja pilota samolotu turystycznego) – dostępny tutaj

Na wstępie muszę zaznaczyć, że prezentowane poglądy są dość subiektywne, szczególnie ze względu na moje skromne doświadczenia. Nie miałem do czynienia ze społecznością aeroklubową, w związku z czym to tylko moje przemyślenia jako postronnego obserwatora.

Podstawową sprawą przy wyborze szkoły jest według mnie odległość od miejsca zamieszkania. Kilkadziesiąt wizyt na lotnisku podczas szkolenia podstawowego do licencji PPL wiąże się nie tylko z dodatkowymi kosztami, ale również ze stratami czasowymi. O ile poświęcenie godziny na dojazd jest akceptowalne, to nie wyobrażam sobie, aby regularnie dojeżdżać do ośrodka szkolenia powyżej dwóch godzin od własnego domu. Chyba że naprawdę nie ma innej opcji…

Kolejny dylemat to czy lotnisko, przy którym działa ośrodek szkolenia jest lotniskiem kontrolowanym. W moim odczuciu, o ile chcesz po PPL-ce kontynuować szkolenie, odbycie pierwszego kursu na takim lotnisku znacznie uprości kolejne kroki. Procedury, składanie planu lotu, wlot w przestrzeń kontrolowaną, prawidłowa frazeologia – wszystko to jest łatwe, jeśli 45 godzin kursu odbywa się na lotnisku kontrolowanym. Poza tym można w słuchawkach podsłuchać „duże” lotnictwo. Wprawdzie czasem pojawia się stres gdy przyjdzie nam polecieć na jakiś krótki trawiasty pas gdzie komunikacja radiowa jest dość swobodna i nie wszystkie procedury są takie jak w uporządkowanym środowisku CTRu, ale z dwojga złego chyba lepiej tak niż odwrotnie. Przecież docelowo to duże lotniska mają być naszym otoczeniem. Nawet gdy kurs ma kosztować parę tysięcy więcej, jest to według mnie godne rozważenia.

Sprawa numer trzy to zasoby ośrodka. Czyli jakość i ilość sprzętu oraz instruktorów oraz ogólna atmosfera panująca w ośrodku. Tego nie da się ocenić inaczej niż fatygując się osobiście do danej szkoły i oceniając jak wyglądają samoloty, relacje międzyludzkie, itd. Idealnie, gdy uda Ci się porozmawiać o szkoleniu z kursantami, którzy wskażą wady i zalety tej szkoły. Oceń kontakt ośrodka z Tobą, czyli potencjalnym klientem. Jeżeli już na dzień dobry nie jesteś zadowolony, to potem raczej będzie tylko gorzej.

Pamiętaj jednak, że ośrodków szkolenia nie ma nieskończenie wielu i chyba nie ma też jednego idealnego. Wszędzie są plusy i wszędzie są minusy. Aby działać w lotnictwie musisz mieć sporo pokory, dystansu, zdrowego rozsądku, cierpliwości i wyrozumiałości. Podejście „klient nasz Pan” może spowodować rosnące po obu stronach napięcie. I nie sprzyja to postępom w nauce. Miej też świadomość, że opinie kursantów sprzed kilku lat mogą być zupełnie nieaktualne, np. ze względu na duża rotację instruktorów, zmianę we flocie, sposobie zarządzania, itd. Dlatego najlepiej zaczerpnąć świeżych informacji.

Ostatnia sprawa, która biorąc pod uwagę powyższe kwestie, może rozwiązać się sama, to czy lepszy będzie aeroklub czy szkoła komercyjna. Generalną zasadą jest, choć bywają od niej odstępstwa, że w aeroklubie będzie taniej, a w komercyjnym ośrodku szybciej. W szkołach komercyjnych nie poznasz tyłu pasjonatów co w środowisku aeroklubowym, ale przeważnie będziesz miał do czynienia z lepszą jakością obsługi klienta i bardziej profesjonalnym podejściem. Pamiętaj jednak, że są też aerokluby świetnie zarządzane, dysponujące nowoczesną flotą i doświadczoną kadrą instruktorską z odpowiednim podejściem.

Podsumowując: udaj się osobiście do ośrodka szkolenia, zobacz jak wygląda „od środka”. I jeśli zdecydujesz się podpisać umowę, postaraj się nie wpłacać całej kwoty za szkolenie z góry. W przypadku niezadowolenia trudno będzie przenieść się do innego ośrodka i odzyskać wpłacone pieniądze. I rada nr 2. Czytając fora lotnicze dziel przez dwa (albo i więcej) negatywne opinie. Pamiętaj, że w internecie łatwo kogoś „obsmarować”, poza tym rzadko kiedy są to argumenty rzeczowe, a raczej roszczeniowe. Co tyczy się internetowych opinii, to zdecydowanie bardziej zmotywowani do wystawiania takich opinii są ludzie niezadowoleni. Ci usatysfakcjonowani po prostu szkolą się dalej 🙂

Na koniec, tradycyjnie, krótkie „case study”. Zgłaszając się do Modlina celem rozpoczęcia szkolenia byłem dość mocno rozczarowany. Na odpowiedzi mailowe czekałem bardzo długo i miałem wrażenie, że jestem „olewany”. Już miałem się zdecydować na rozpoczęcie szkolenia na Babicach, ale byłem mocno zdeterminowany, żeby jednak latać z lotniska kontrolowanego. I co się okazało? Problemy z obsługą klienta (przedłużający się czas odpowiedzi) były przejściowe, spowodowane krótkim zawirowaniem kadrowym. Potem sytuacja się poprawiła, a dokładając do tego pozytywną atmosferę ośrodka, ukończyłem swoją PPL-kę będąc bardzo zadowolonym z usług swojej szkoły latania.

Jeśli masz jakieś swoje uwagi i przemyślenia co do wyboru szkoły, to zostaw po sobie ślad w komentarzu. Jestem ciekaw gdzie się szkoliłeś i czy jesteś z usług tego ośrodka zadowolony. A czy były i czy pamiętasz dylematy związane z wyborem szkoły? Napisz 🙂

Lewobrzeżna Warszawa widziana z kokpitu C152 lecącej nad prawym brzegiem Wisły. Widać Zamek Królewski, Starówkę, a w tle stołeczny skyline.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *