W „normalnym” życiu wiele branż ma swój własny slang. Korporacyjna nowomowa czy branżowe narzecza raczej nie są używane z przymusu. Bywają modne, fajne (a raczej cool), czasem się zmieniają. Co innego w lotnictwie. Tutaj komunikacja odbywa się według ściśle określonych reguł, a podstawowym elementem frazeologii jest lotniczy alfabet. Bez niego nie jesteśmy w stanie odnaleźć się w korespondencji radiowej.
Z alfabetem, jak również z podstawowymi zwrotami i zasadami stosowanymi w komunikacji lotniczej dobrze jest się zapoznać jeszcze zanim po raz pierwszy znajdziemy się za sterami samolotu. Radzę wryć to w pamięć na tyle porządnie, żeby w trakcie rozmowy przez radio uniknąć przestojów czy przeciągłych „yyy…”, które będą denerwować Ciebie, kontrolera, instruktora i pozostałych użytkowników przestrzeni powietrznej. Pamiętaj, że w trakcie swojej rozmowy blokujesz dostęp do nadawania innym osobom. Zatem komunikuj się sprawnie, zawczasu przygotowując się do tego co chcesz powiedzieć. A alfabetu po prostu naucz się raz, a porządnie.
Poniżej przedstawiam lotnicze ABC, a pod nim znajdziesz parę zdań o metodzie, którą ja zastosowałem, aby szybko ten alfabet opanować.
A – Alpha
B – Bravo
C – Charlie
D – Delta
E – Echo
F – Foxtrot
G – Golf
H – Hotel
I – India
J – Juliett
K – Kilo
L – Lima
M – Mike
N – November
O – Oscar
P – Papa
Q – Quebec
R – Romeo
S – Sierra
T – Tango
U – Uniform
V – Victor
W – Whisky
X – X-ray
Y – Yankee
Z – Zulu
Kiedy stosować literowanie?
Przede wszystkim w przypadku wywoływania znaków rejestracyjnych oraz powtarzania (readbacku) dróg kołowania. Literujemy nazwy punktów VFR lub lotnisk (np. składając telefonicznie plan lotu). Pamiętać należy, że znaki rejestracyjne statku powietrznego mogą zostać skrócone, ale tylko z inicjatywy kontrolera (lub informatora FIS) i tylko w następujący sposób: zamiast SP-ABC (sierra papa alpha bravo charlie) skrót będzie brzmieć SBC (sierra bravo charlie), a niepoprawne jest często stosowane w aeroklubach ABC (alpha bravo charlie). W przypadku podawania jednostek (stopy, cale, metry, węzły, itd.), wartości Q (QNH, QFE, QDR, itd.) mówimy cały wyraz litera po literze (QNH – ku en ha lub kju en ejdż), podobnie w przypadku często stosowanego (i lubianego!) CAVOK – nie literujemy tylko wymawiamy kawok, kejwok lub (zalecane przez ICAO) kaw-okej.
Jak ja nauczyłem się alfabetu?
Powtarzanie w kółko całej listy liter nie jest ani ciekawe ani nadto skuteczne. Uznałem, że dużo lepszą opcją będzie nauka poprzez praktykę. Ale nie lotniczą. Jadąc autem patrzyłem na tablice rejestracyjne mijanych samochodów i powtarzałem z użyciem alfabetu. Idąc, gdy mijałem jakiś napis, reklamę, również „przekładałem” ją na język lotniczy. Na początku zaczynałem od krótszych słów, bo przykładowo November Oscar Tango Alpha Romeo India Uniform Sierra Zulu to było zbyt wiele. Bravo Alpha November Kilo było o wiele prostsze 😉 Szybko jednak zacząłem literować dłuższe wyrazy. Z czasem włączyły się automatyzmy i po krótkim czasie lotnicze ABC nie stanowiło już żadnego problemu.
Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł, zostaw po sobie komentarz. Będzie mi niezmiernie miło zobaczyć, że nie piszę tego tylko dla siebie 🙂 Jeżeli naukę alfabetu masz dawno za sobą, ale wciąż pamiętasz jak przebiegała nauka, to podziel się tym z innymi.
Zapraszam za tydzień po kolejną porcję lektury.
nie piszesz tylko dla siebie 😉 pomysł z nauką niezły.
Hehe, dzięki Misza! 🙂 Pozdrawiam!