blog Chmurki eu – Jak zostać pilotem samolotu?

Co dają zdane egzaminy teoretyczne ATPL?

Egzaminy teoretyczne do ATPL zacząłem zdawać w marcu 2020 roku. Ostatni zdałem w kwietniu 2021 roku. Wielu znajomych mając świadomość, że ostatni z testów już za mną, pytała się „no to kiedy zmiana pracy?” Otóż, po ukończeniu tego etapu przede mną jeszcze co najmniej siedem innych kursów, więc nie tak prędko.

Patrząc na nalot, to niby jest się mniej więcej w połowie szkolenia. W moim przypadku tak było – około 100 godzin nalotu łącznie. Próbując zamknąć szkolenie w jakichś ramach czasowych, to połowa (mam nadzieję) już daleko za mną.

Ulga, spokój.

Wracając do tytułowego pytania… Zdane egzaminy teoretyczne ATPL dają przede wszystkim spokój i wielką ulgę. Zgodnie z przepisami, po podejściu do pierwszego przedmiotu, kolejnych trzynaście trzeba zdać w maksymalnie 18 miesięcy.

I to nie więcej niż w sześciu sesjach. To znaczy, że nie można zdawać jednego egzaminu miesięcznie, trzeba je pogrupować w kilka sesji. Sprawia to, że czuć presję czasu. W szczegółach piszę o tym w osobny wpisie.

Istnieje również pewna presja otoczenia. Na naukę poświęcamy mnóstwo czasu. W moim przypadku, dziennie spędzałem około 3-4 godzin na przygotowania do egzaminów. Nie muszę tłumaczyć, że dla otoczenia, dla naszej rodziny, nie jest to łatwa sytuacja. Potem następuje spokój.

egzaminy teoretyczne ATPL
Nazwy poszczególnych produktów świetnie oddały mój nastrój po ostatnim z egzaminów; fot. chmurki.eu

Konkrety.

No dobra, ale spokój i ulga to jedno, a do czego konkretnie zyskujemy uprawnienia? W dużym uproszczeniu można przyjąć, że zdana teoria ATPL załatwia nam teorię do kolejnych kursów. Tym razem w naszym lotniczym życiu pojawia się czas na więcej praktyki, czyli więcej latania.

Przy wyborze mojej ścieżki są to trzy kursy (plus kurs ME – Multi Engine). Jednak kolejność zdobywania uprawnień IR, ME i CPL jest w pewnym sensie dowolna i można ją modyfikować.

Na przykład zacząć od IR/ME albo od CPL-ki. Ograniczają je jedynie konkretne wymagania do rozpoczęcia poszczególnych kursów. W moim przypadku są to:

  • IR/SE (Instrument Rating on Single Engine), czyli latanie wg wskazań przyrządów.
  • IR/ME (Instrument Rating on Multi Engine), czyli latanie wg wskazań przyrządów na samolocie wielosilnikowym. Uwaga: aby rozpocząć kurs IR/ME trzeba zaliczyć najpierw „zwykłe” ME (kurs Multi Engine). Nie wymieniam go tutaj jako czwartego, bo do niego należy się spodziewać krótkiej części teoretycznej (7 godzin).
  • CPL (Commercial Pilot Licence), czyli licencja zawodowa. Jest to niejako podsumowanie zdobytych dotychczas umiejętności.

Szczegóły można znaleźć na stronach poszczególnych ośrodków szkolenia. Wszystkie ścieżki są jednak obwarowane konkretnymi przepisami, co sprawia, że dane licencje i umiejętności trzeba prędzej czy później zdobyć. Przykładowy opis kursów w mojej szkole można znaleźć tutaj.

Jeszcze jedna uwaga. O ile powyższe kursy moglibyśmy zaliczyć zdając osobno teorię przed każdym z nich, to mało kto obecnie to praktykuje. Wygodniej jest po prostu zaliczyć ATPL.

Bo i tak, prędzej czy później, trzeba będzie to zrobić. Dlaczego? Bo wymagają tego pracodawcy. Nie jest to ich widzimisię, po prostu tak stanowią przepisy. Podobnie jak wymagają ukończonego szkolenia MCC, do którego rozpoczęcia wymagane jest zaliczenie teorii ATPL.

Aby rozpocząć kurs MCC lub JOC wymagane jest zaliczenie egzaminów ATPL; źródło: Adriana Aviation

Co dalej?

Niestety, jak już zdamy „ej-ti-pi-ela” i odetchniemy po wytężonym okresie nauki, to przychodzi pewne „rozczarowanie”. W zasadzie nie wiem jak nazwać to uczucie, ale po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę, że to absolutnie nie jest koniec nauki.

Część wiedzy teoretycznej wykorzystujemy podczas szkoleń praktycznych. Pozostałą część należy przynajmniej podtrzymać (o ile nie rozwinąć niektórych zagadnień) mając na horyzoncie potencjalne rozmowy kwalifikacyjne.

Do ubiegania się o pracę w kokpicie nie wystarczy licencja zawodowa (CPL). Należy również posiadać tzw. ATPL Frozen, czyli zdane egzaminy teoretyczne ATPL; źródło: Enter Air

Zdobyte wiadomości szybko uciekają, uwierzcie mi, widzę to po sobie 🙂 Chyba nikt nie chciałby dać plamy przed zespołem ds. rekrutacji?

Musimy więc klarownie i bez zająknięcia wytłumaczyć, np. różnicę pomiędzy Vx a Vy. Albo też bezbłędnie opisać zjawiska towarzyszące przejściu frontu chłodnego. Niby banalne, ale po pewnym czasie wiedza ucieka.

A im niższy poziom wiedzy, tym gorzej wypadniesz na rekrutacji, bo dopadnie Cię niepotrzebny stres. Im wcześniej po zdaniu egzaminów ATPL zdasz sobie z tego sprawę i zaczniesz zgłębiać poszczególne aspekty wiedzy teoretycznej, tym lepszy finalnie będzie tego skutek dla Ciebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *